
Zgromadzonych tam naszych Rodaków więziono początkowo w różnych warunkach - gdy nie starczało drewnianych baraków, część ludzi, odzianych w podniszczone wojną mundury, nie bacząc na szybko nadciągająca zimę umieszczono w namiotach w placówkach filialnych.
Oddzieleni od swoich podkomendnych oficerowie trafiali do oflagów. Przez stosunkowo krótki czas funkcję taką pełnił też stary, zawilgocony fort, górujący nad Srebrną Górą. Twierdzę ową wznoszono w latach 1766-71 na wierzchołku tak zwanej Fortecznej Góry. Zanim jednak powstały na niej ponure zabudowania militarne, najpierw przeprowadzono tam wielkie prace ziemne, plantując wierzchołek wyrastającego nad okolicą wzniesienia. Budowlę przygotowano do długotrwałej obrony - w podłożu dziecińca wykuto nawet studnię o głębokości osiemdziesięciu trzech metrów.
W roku 1913 fort przekształcono w schronisko młodzieżowe, zaś w czasach III Rzeszy na ośrodek szkoleniowy Hitlerjugend. Od 1940 roku w dwóch fortach : Spitzberg - Ostróg i Hohenstein - Wysoka Skała, tzw. Rogowy - ulokowano jeniecki Oflag VIII B.
Był on w istocie ciężkim obozem karnym dla szczególnie niepokornych oficerów, Niemcy nie wierzyli bowiem w możliwość ucieczki z tej fortecy. Niezłomny generał Tadeusz Piskor trafił tam za patriotyczne przemówienie z okazji 11 listopada, wygłoszone w Oflagu VII A Murnau. Wbrew niemieckim przewidywaniom z Hohensteinu już w nocy 5 na 6 maja 1940 roku wydostała się połowa osadzonych tam polskich oficerów kampanii wrześniowej. Ucieczka powiodła się ostatecznie Janowi Gerstelowi, Felicjanowi Pawlakowi i Tadeuszowi Wesołowskiemu.
W niewielkiej odległości od Bolesławca, w Pieńsku, w tamtejszym budynku szkolnym urządzono niemiecki szpital, leczący rannych Polaków. Naszych obrońców zwożono do niego już w czasie trwania wielkiej bitwy nad Bzurą, zapoczątkowanej słynnym zwrotem zaczepnym, podjętym przez oddziały Armii „Poznań” generała Tadeusza Kutrzeby i część wycofujących się z rejonów północnych wojsk Armii „Pomorze” generała Bortnowskiego.
Wielu jeńców polskich, przetrzymywanych w stalagu VIII C koło Żagania niemal od chwili trafienia do niewoli zostało skierowanych do różnych okolicznych miejscowości, gdzie zapędzono ich do pracy w gospodarstwach rolnych bądź zakładach przemysłowych. Grupę dwunastu naszych żołnierzy, odzianych w zniszczone mundury, dostarczono już pod koniec października 1939 roku do dużego majątku ziemskiego Arthura Neumanna we wsi Mierzwin, odległej około sześciu kilometrów od Bolesławca.
Tam zakwaterowani zostali w przylegających do obór zabudowaniach gospodarczych, służących wcześniej jako przechowalnia narzędzi, smarów i olejów. Nie zachowała się – niestety - żadna informacja o formacji wojskowej, z jakiej pochodzili Polacy, nieznane są także ich nazwiska, imiona ani stronny rodzinne. Pracowali w gospodarstwie do wiosny 1940 roku - a następnie zostali zabrani najprawdopodobniej do obozu w Żaganiu.
Wkrótce po szybkim zakończeniu działań niemieckich w 1940 roku, zamykających czas „dziwnej wojny” na Zachodzie - zarówno w samym Bolesławcu jak i niektórych wsiach powiatu pojawili się wzięci do niewoli żołnierze francuscy. Traktowano ich jednak znacznie lepiej niż naszych Rodaków wcześniej, otrzymywali też w większości paczki z poszukiwanymi artykułami spożywczymi. W Mierzwinie dla ich potrzeb mieszkalnych wykorzystano świetlicę wiejską, położoną tuż obok szosy, prowadzącej do pobliskich Ocic - zresztą stojącą tam do dzisiaj. Adaptacja polegała przede wszystkim na rozpięciu płotu z drutu kolczastego, obejmującego pierścieniem zasieków budynek sali. Stąd Francuzi codziennie wyruszali do pracy.
Najgorsze warunki bytowe – a właściwie niemal całkowity ich brak, doprowadzający nieszczęsnych ludzi do skrajnego wygłodzenia i wyczerpania – stworzono po 1941 roku jeńcom sowieckim. Trafiający do pracy w Mierzwinie po wcześniejszym pobycie w Stalagu 308 Neuhammer (Świętoszów) stanowili ludzkie cienie. Dla nich żałosne w istocie racje żywnościowe, jakie tu otrzymywali za katorżniczą pracę, były jednak wybawieniem – przynajmniej na jakiś czas. Niewiele lepsi od niedawnych „sojuszników”, z którymi rozpoczynali wojnę napadając na Polskę, okazali się bowiem ich rodacy, wypierający stąd wojsko niemieckie w 1945 roku. Ale to już inna historia...